Zmieniamy szyld i jedziemy dalej

Dlaczego wciąż otwieramy kwiaciarnie tam, gdzie trzy inne już się nie utrzymały?

Są takie miejsca, które mają w sobie coś… niezwykłego. Choć każda kolejna kwiaciarnia w tym samym lokalu kończy działalność po kilku miesiącach, zawsze znajdzie się ktoś, kto uwierzy, że „tym razem się uda”.
Nowy szyld, nowe logo, świeża energia – i historia zaczyna się od początku.

Skąd się to bierze?

Być może z wiary, że tym razem wszystko potoczy się inaczej. A może z przekonania, że poprzednicy po prostu „robili coś źle”.
Tymczasem prowadzenie kwiaciarni, jak każdego innego biznesu, wymaga analizy i chłodnej kalkulacji.
Jeśli kilku poprzednim właścicielom nie udało się utrzymać w tej samej lokalizacji, to warto najpierw zrozumieć dlaczego.

Czy problemem był niski ruch pieszy? Zbyt wysoki czynsz? Brak parkingu? A może po prostu zbyt mały potencjał klientów w okolicy?
Bo zanim włożymy serce w nowy projekt, powinniśmy włożyć trochę… rozsądku.

Florystyczne déjà vu

W branży kwiatowej zaskakująco często powtarzamy te same błędy.
Zmieniamy nazwę, odświeżamy witrynę, zamawiamy nowe wizytówki, a w środku – te same problemy: brak klientów, brak promocji, brak planu.
I znów po kilku miesiącach lokal się zamyka.
Po czym pojawia się nowy szyld i nowy zapał.

I tak w kółko.

Co naprawdę warto zmienić

Zamiast wymieniać szyld, może warto zmienić sposób myślenia o prowadzeniu kwiaciarni.
Nie wystarczy mieć piękne kwiaty – dziś to za mało.
Trzeba mieć strategię.

Strategię, która obejmuje:

  • analizę lokalizacji – czy miejsce rzeczywiście ma potencjał, czy tylko tak nam się wydaje,
  • strukturę kosztów – czy czynsz, media i pracownicy nie pochłoną całego zysku,
  • wyróżnik oferty – czy mamy coś, czego nie ma nikt inny,
  • plan promocji – czy klienci w ogóle wiedzą, że istniejemy,
  • realną ocenę zasobów – czasu, finansów i własnych możliwości.

Z analizy SWOT kwiaciarni wynika jasno: największe słabości to sezonowość sprzedaży, słaba promocja online i ograniczone środki na rozwój.
A największy błąd – to powtarzanie cudzych niepowodzeń bez próby zrozumienia ich przyczyn.

Kwiaciarnia z pomysłem czy tylko kolejny szyld?

Wielu przedsiębiorców wciąż myśli, że wystarczy otworzyć drzwi i klienci sami przyjdą. Tymczasem współczesny rynek kwiatowy zmienił się nie do poznania.
Kwiaty kupuje się nie tylko w kwiaciarni, ale także w internecie, przez aplikacje, z kwiatomatu, z dostawą pod drzwi.

Jeśli chcemy prowadzić stabilny, dochodowy biznes, musimy być tam, gdzie są klienci – w realu i online.
Zamiast więc inwestować w kolejne tablice reklamowe, zainwestujmy w analizę, strategię i nowoczesne narzędzia:
platformy sprzedażowe, subskrypcje, Kwiatomaty, kampanie w mediach społecznościowych, dobre zdjęcia i sensowny przekaz.

Bo nie wystarczy zmienić szyld.
Trzeba zmienić sposób działania.

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Ta strona używa Akismet do redukcji spamu. Dowiedz się, w jaki sposób przetwarzane są dane Twoich komentarzy.