Poznańska kwiaciarnia ‘A jak Cię lubię!’ to przykład na to, że nawet w bardzo niestabilnych czasach można otworzyć kwiaciarnię i prowadzić ją z satysfakcją. Proszę pokrótce przybliżyć kulisty powstania tej inicjatywy.
O pomyśle otwarcia kwiaciarni w tym miejscu dowiedziałem się na początku września pandemicznego roku. Zaproszony zostałem do Poznania, aby na miejscu dokonać wizji lokalnej i porozmawiać o sensie otwierania kwiaciarni w tej lokalizacji, w tym czasie.
Gdy poproszono mnie o pomoc w ocenie potencjału tej lokalizacji i przygotowanie realnego biznesplanu byłem trochę zdziwiony i sceptycznie nastawiony do tego pomysłu. Moje wątpliwości wynikały z faktu, że nowa kwiaciarnia byłaby oddalona o 250 km od miejsca zamieszkania i aktualnej pracy inwestorów. Ale przyjechałem do Poznania, pół dnia poświęciliśmy na przegadanie nowego konceptu i wspólnie szukaliśmy odpowiedniej strategii działania. Po analizie różnych okoliczności przekonałem się, że to ma sens.
Jaka była Pana rola w tym przedsięwzięciu?
Miałem pomóc w podjęciu decyzji – czy kwiaciarnia w tym miejscu i w tym czasie ma sens? Przeszliśmy do analizy warunków najmu – skomplikowana umowa, regulamin, koszty, wieloletnia umowa w niepewnych czasach… nie zachęcały. Moim zadaniem był audyt i analiza potencjału lokalizacji. Wspólnie dokonaliśmy analizy kosztów otwarcia, kosztów bieżących, przygotowałem prognozy przychodów i na podstawie zebranych informacji przygotowałem realny biznes plan. Po przedstawieniu inwestorom planu przedsięwzięcia zaczęliśmy ponownie analizować, przeliczać i w konsekwencji negocjować warunki najmu. Zasugerowałem obniżenie wielkości czynszu, zagraliśmy dość ostro i po wielu zwrotach akcji umowa została podpisana.
Kto i co stoi za nietypową nazwą kwiaciarni?
Tetianę poznałem na Sycylii w listopadzie 2019 w czasie warsztatów Podróże kształcą florystycznie. Parę miesięcy później Tetiana uczestniczyła w szkoleniu Kwiaciarnia bez falstartu w Poznaniu, a rok później w szkoleniu Kwitnące przedsiębiorstwo na Broniszach. To chyba w tym momencie zachciała czegoś więcej, zaczęła szukać nowej lokalizacji na swoją wymarzoną kwiaciarnię i znalazła, w pasażu galerii handlowej Posnania.
Już po mojej wizycie w Poznaniu, gdzie badałem potencjał lokalizacji przyszedł czas na kolejne warsztaty na Sycylii. W dniu, kiedy zwiedzaliśmy okolicę Tetiana dostała od agencji marketingowej maila z różnymi propozycjami nazwy dla powstającej kwiaciarni. Żadna z nich nam się nie spodobała. To też był czas, kiedy wbiły nam się do głów słowa piosenki Sanah – A ja Cię lubię… i co chwilę je śpiewaliśmy. W końcu stwierdziłem, że te słowa są idealne na nazwę kwiaciarni, I tak zostało! Później również tworzyliśmy cały pakiet brandingowy dla tej marki, zaczynając od stworzenia logo, przez wszystkie gadżety marketingowe – plakaty, ulotki, wizytówki, naklejki zawieszki, fartuszki.
Z tego, co wiem termin otwarcia kwiaciarni był przekładany. Z czego wynikały trudności/komplikacje?
Pierwszy, wymarzony termin otwarcia – grudzień, szybko zweryfikowało życie. To było po prostu niemożliwe, ponieważ trzeba było zacząć od projektu, wizualizacji, pozwoleń budowlanych, a to w dzisiejszych czasach trwa dość długo. Skupiliśmy się nad realnym terminem otwarcia – marzec, po kolei planowaliśmy i realizowaliśmy kolejne kroki od planu, przez projekt do efektu końcowego. W marcu udało się otworzyć kwiaciarnię! Pełna satysfakcja, zadowolenie i radość z tego, że to co zaplanowaliśmy, wyliczyliśmy zaczęło się spełniać i to w wersji optymistycznej. Zbliżamy się do pierwszej rocznicy działalności i okazuje się, że kwiaciarnia A ja Cię lubię – Kwiaciarnia zdobyła i zdobywa serca klientów.
Jak sprawdza się koncept kwiaciarni prowadzonej w galerii handlowej (Posnania – przyp. red.)?
Ostatnie lata były pełne niespodzianek, czas pandemii pokazał, że właśnie kwiaciarnie w dużych galeriach handlowych miały największy kłopot z powrotem po lockdownach do wcześniejszych przychodów. Z jednej strony niepewność, a z drugiej przyzwyczajenie do pandemii i wiara w szybki powrót do normalnego życia.
Otwarcie kwiaciarni zbiegło się z rozpoczęciem wojny na Ukrainie, czego konsekwencją były zwirowania w gospodarce i zapowiedzi kryzysu. Nie było odwrotu od podjętej decyzji. Zamiast załamywać się z powodu tego co się wokół działo trzeba było skupić się na tym na co mieliśmy wpływ. Trzeba było konsekwentnie realizować założony plan, zgodnie z przyjęta strategią.
Za nami pandemia, inflacja, kryzys. A ja jestem przekonany, że przez kolejne lata ludzie będą cały czas kupować kwiaty. Pytanie tylko gdzie i jak przyciągnąć klientów do siebie. Jestem przekonany, że A ja Cię lubię – Kwiaciarnia to dobry przykład na kwiaciarnię na nowe czasy.
Co znajduje się w ofercie kwiaciarni ‘A ja Cię lubię!”?
A ja Cię lubię to nie tylko kwiaty! To przestrzeń z wieloma innymi artykułami upiększającymi otoczenie. W kwiaciarni oprócz kwiatów i roślin również: donice, wazony, lampy, lustra, świece zapachowe, stoliki, szafki, krzesła holenderskiej marki PTMD Collection, która od niedawna pojawiła się w ofertach polskich kwiaciarni. Są to produkty kunsztowne i luksusowe w przystępnej cenie.
Po jakim czasie właściciele kwiaciarni mogli stwierdzić, że odnieśli sukces?
Tu sukces można rozpatrywać na dwa sposoby – wielu zadowolonych i powracających klientów i wynik finansowy. Po otwarciu kwiaciarni cały czas jestem w kontakcie z właścicielami, często podpytuję – co słychać? Nigdy nie usłyszałem w odpowiedzi narzekania, raczej było można wyczuć satysfakcję z podjętej decyzji.
Zbliża się pierwsza rocznica działalności kwiaciarni A ja Cię lubię. Biznes się rozkręca i wygląda coraz lepiej. Kluczowe czynniki – idealna lokalizacja, zmotywowany zespół i nietuzinkowy asortyment. Było przy tym wiele pracy, ale teraz jest satysfakcja. Kwiaciarnia działa pełną parą i ma się dobrze.
W ostatnim czasie pojawiłem się tam z niezapowiedzianą wizytą. „Kontrola” zakończyła się wysoką oceną. Na koniec pamiątkowe zdjęcie w fartuszku firmowym i bukietem w ręce.
Jakie znaczenie w prowadzeniu tej kwiaciarni mają media społecznościowe?
Istnieje wiele sposobów reklamowania się i docierania do klientów, szczególnie w czasach dość dużych zmian o charakterze socjologicznym. Nasi dziadkowie żyli w świecie, gdzie słowo „Internet” nie istniało. Współcześnie młode pokolenie nie wyobraża sobie egzystencji bez wirtualnego świata. Internet daje szansę zaistnienia każdemu, należy tylko jakoś wprowadzić nasz biznes w wirtualny świat i pokazać światu, że istniejemy.
Media społecznościowe dają wiele możliwości marketingowych. Pozwalają w miarę łatwy sposób dotrzeć z informacją o firmie, o produktach i usługach do wybranego targetu klientów. Umożliwiają prowadzenie dialogu z odbiorcami, ułatwiają zainteresowanie potencjalnych klientów produktami, o których wcześniej nie myśleli. Umiejętnie budowany przekaz w social mediach przyczynia się do budowania marki.
Korzystny wizerunek ma bezpośredni wpływ na efektywność działania kwiaciarni. Wysoka świadomość marki to więcej klientów, dobra reputacja to dobre ceny, przewaga wizerunkowa to wzrost sprzedaży.
Wywiad przeprowadziła Anna Pawliczko, artykuł miał ukazać się w czasopiśmie Florysta.
Zdjęcia – A ja Cię lubię.
Dobrze ze istnieją historie jak ta, to trudne czasy, które wymagają wiele poświęceń.